Co tu znajdziesz

wtorek, 12 sierpnia 2014

Reykjavik

Według naszego czasu jest 23, a tu jasno jak w dzień, nawet nie jak ta 21 powinna być jasna, tylko jak w dzień. Mój organizm wariuje ze szczęścia, światłooo! Otwieramy pierwsze piwo o wdzięcznej nazwie Viking.

Piwna foti by Agni

Cały dzień biegamy po mieście jak natchnione. Zapach morza i skandynawska precyzja zabudowy. Kościół, ktory w środku nie ma żadnej dekoracji i mimo to, jest majestatyczny i ma w sobie to coś. No dobrze, z zewnątrz wygląda jak statek kosmiczny, ale co tam. Islandzkie klimaciarstwo i luz. Kolorowo ubrani ludzie na ulicach, ładne sklepiki. Dzieci i pijaczkowie sympatycznie rozmawiają z nami po angielsku. Stephanie wypija duszkiem piwo, prezentuje nam łowy w tutejszym niezwykłym ciuchlandzie (yep, też już go znamy!) życzy alles gutes! i wybiega. Wcześniej jeszcze pyta nas o lesbijki naszym kraju. Because you are couples, right? And you are from Russia? Heh. W weekend była tu gay pride, spóźniłyśmy się, bardzo żałuję. Tutaj to wielki rodzinny piknik, kolorowy, radosny. Do dziś na każdej wystawie sklepowej kolorowe flagi i akcenty, jakie to jest MIŁE! Reykkjavik. Old Gods, chcę tu zostać!

2 komentarze:

Izaraj pisze...

Kochane dziewczyny, jak ja wam zazdroszczę tego wszystkiego, co tu piszesz i pokazujesz!!!
Pozdrówcie Rejkjavik ode mnie i pozdrów proszę Agni:)

Pstrokata pisze...

Dziękuję bardzo, już pozdrowiona! :-)