Co tu znajdziesz

piątek, 28 października 2011

Napisz do mnie chociaż krótki list

Ostatnio z okazji kolejnej przeprowadzki rozplombowałam naprawdę stare pudełko. Cały wieczór przeglądałam STERTĘ starych papierowych listów! I jest tego caaała wielka fura! I do tego liściki (czemu większość zaczyna się od byłam u Ciebie dziś o xx ale Cię nie było - sugeruje to zostawienie kartki w drzwiach na stalmacha hehe).

Znam Wasze wszystkie pisma kochani! Jak to, że kiedyś pisaliśmy do siebie listy, mimo że widywaliśmy się codziennie? Chyba tego mi brak czasem... papier zmusza do przemyśleń, dobierania słów... opowiadania o sobie. Ponad zwykłe pytanie "co u Ciebie?" i krótkie notatki dnia codziennego na portalach społecznościowych. Wasze litery i kolory kartek, ozdobniki - mówiły o Was więcej niż słowa...

Cała fura kolorowych kartek, zapisana zamaszystym piórem Angeliki, Michał Kozik (pochyłe pismo Vermisa, zawsze żelopis), Lucyna (okrągłe literki i zdrobnienia, parker) cała fura jak na sianko - z rysunkami od Palaziego (ubawiło mnie pytanie: kim był stalmach?), radosne listy od Martyny GP (nie rób niczego na siłę, może potrzebny Ci większy młotek?), zwariowane kolaże od T.T :-) Hieroglificzne literki Łukasza Ponikiewskiego :-) Kartka od Agnieszki z bardzo daleka (Kosowo). Nawet kilka listków od Kless i od Kingi i ze dwie karteluszki od Anulki, a nawet coś od Sebastiana M. Stos kartek od ludzi z drużyny oraz od Akny i Igi NS i Kaszki. Również z różnych stron od Winfrieda :-) I nawet od Jury z Lublina :-) I od Paskarta zielony list :-) I od kogoś znad morza z obozu morsem :-) Drobne pismo Gusi też się znalazło. Czarny atrament Miriel. Jest też tam Urszula i Gosia :-) Śliczne listy od Joanny Wu :-) Dłuugie listy zawijasowatym pismem kaligraficznym od mojego Brata. No i najwięcej od Magdy, jedynej która jeszcze wciąż pisze. Kolorowe koperty, pachnące jesienią, słoneczne latem. Kartki, wiersze, liście... Tysiąc myśli. O wszystkim. Życzenia. Dla kochanej maturzystki :-) Osobna Torba liścików i listów od Motyla. Znam te Wasze wszystkie literki :-) Czemuż ach czemuż już do mnie nie piszecie? Nieustannie czekam na list... Taki prawdziwy papierowy, który powie mi co u Was, kto tam jest, kto jest w środku... napisz do mnie chociaż krótki list! :-) Adresik jeszcze świeży, skrzynka pocztowa niechrzczona...?

Podobieństwo zupełnie przypadkowe


Na drugie imię mam perypetia. ( A na trzecie asymetria ale to inna historia.) 
Dzwonię z ogłoszenia, wynajem mieszkania. 
Gliwice Kopernik 2 pokoje fajna cena. Umawiamy się na zobaczenie. Wychodzę 15 min wcześniej, przecież znajdę, to moje osiedle w końcu. Sprawdzam sobie gdzie jest perseusza, szukam perseusza 42. Szukam. po 15 minutach zaczynam pytać ludzi. każdy odsyła mnie w innym kierunku. Ulica jest bloku nie mogę znaleźć. DZwonię do Pani i proszę o pomoc, b nie mogę znaleźć. 
A jak Pani idzie? Od szkoły. A, jak od szkoły to tak i tak. To idę. Nadal zagubienie, nie mogę znaleźć. 
Dzwonię znowu. A wie Pani gdzie jest to i to? Nie. Bo wie Pan, ja tu nie mieszkam, dam siostrę, ona poprowadzi.
Siostra nie wie gdzie stokrotka. Próbujemy tak i siak. 
Wreszcie Pani wpada na pomysł idealny. Kościół! Wie Pani gdzie kościół?
Ale ten nasz, jedyny na osiedlu, parafialny - upewniam się. Tak tak. To od niego taki chodnik jest w górę. 
Uff jestem w domu, jest chodnik. I Pani nim pójdzie do góry - tak tak. do ulicy. tak tak. i tak jest tesko. TAK TAK! Jestem na tropie. Wie Pani co, to niech Pani tam dojdzie i na pierwszym przystanku poczeka, mąż po Panią wyjdzie. SUPER! 
Idę. Chodnikiem. Na przystanek. Siadam. Mija 10 minut. Dzwonię. 
A jak Pani ubrana? Tak i tak, łatwo poznać. Super, mąż idzie. Czekam 10 minut. Dzwonię. 
A bo może Pani nie na tym przystanku? To Pani zejdzie jeden niżej, taka myjnia ręczna jest. 
No jest. Pff. Schodzę jeden niżej. Dzwonię. JEstem. Stoję pod fryzjerem. O to, Pani czeka, mąż po Panią idzie. Czekam. nie ma. dzwonię. Wie Pani co nie ma nikogo. Ala ja stoję pod tym fryzjerem, jeden przystanek od tesko, na koperniku, tralala. Jeszcze z 5 minut próbujemy się odnaleźć. 
Wreszcie Pani mnie pyta w nagłym olśnieniu - A czy my cały czas mówimy o Głogowie???
Umarłam. Ze śmiechu. Ona też. 3 razy po mnie wychodzili. Ja godzinę ponad ich szukałam. Podobieństwa zupełnie przypadkowe?
Moje historie z szukania mieszkania mogę sprzedać na odcinki serialu jakiegoś...

piątek, 21 października 2011