Co tu znajdziesz

piątek, 23 maja 2014

Dziwoląg pasjonat


Pacz stary, jaki dziwoląg, frik, dziwok. Myśli sobie człowieczyna, że taki jest dziwny. Że go jakieś dziwne filmy kręcą, które ani to fabuły nie mają, ani znanych nazwisk, ani budżetu jak trzeba, ani efektów wypierdzistych w 3D. Po co Ty oglądasz te głupoty? O Zombich? O nie, tandeta. Martwe trupy, marnowanie czasu. Gumowe potwory, gołe dupy, poziom zerowy, dno. Westchnienie. Czasem łażenie po domu w stareńkiej koszulce ze starłorsów. Niszowe przeglądy z kilkoma znajomymi dawno temu, bo teraz to raczej domowe zacisze i słuchawki. Wspominki rzewne wypożyczania kaset wideo na nocne przeglądy - domówki z przyjaciółmi i oglądania do bladego świtu (żywych trupów). I Old Starsowe LARPy na Jurze K-C gdzie wszyscy wyglądaliśmy jak z tych filmów - ale dialogi to mieliśmy lepsze! 

Na szczęście potem człowieczyna kupuje sobie karnet na festiwal i nagle siada na małej sali pełnej takich własnie zakręconych i już człowieku nagle nie jesteś aż taki dziwny! I więcej ludzi ma dziwne koszulki albo ma w dupie to, jakie on i wszyscy obok niego mają koszulki. I więcej nas śmiejących się w tych samych głupich momentach na filmach bez fabuł! I nawet niektórzy się w tym specjalizują, żeby te VHSy stare dla ludzkości uratować i zachować i pokazywać tym, co nie znają (VHS Hell). No czad! I takie to fajne, że zaraz po pracy, gdziem biurwą pospolitą wybiegam z biura i teleportuję się w pomroczność kina i kompanię frików, i oglądam aż do zmęczenia musku, i dobrze się bawię! Dziwność oswojona. Ugłaskana i podrapkana pod brodą. A potem kiedy szlajam się w przerwach między seansami po mieście to orientuję się, że zerkam ludziom na nadgarstki i czuję, że ten frik jest taki fajny, pozytywny! Tatusiu, czy ja jestem dziwny? Nie kochanie, Ty jesteś... oryginalny! 

W kinie, patrząc na przebrane i upudrowane szablozębe wampiry, które wpuszczają nas na seans, ktoś komentuje z wyższością: pfff, ciekawe ile im za to zapłacili! A jakby temu komuś powiedzieć, że nie zapłacili, że to za darmo, a nawet ba - że oni tak sami, bo to LUBIĄ?? Lubią się przebrać, wyglądać dziwnie, rzucać teksty z dziwnych filmów? Lubią przyjść na marsz zombich, pooblewać się sztuczną krwią i pocharczeć na ludzi? Ha! Taką nienormalność, dziwolążność to ja bardzo lubię. Oj bardzo. A wiecie, że słowo freak znaczy też pasjonat? Dziwoląg pasjonat, hell yeah! A czy wiecie, że w sobotę w Katowicach będzie marsz zombich? I co, zieleniejesz i gonisz, czy uciekasz jako przerażone mięsko? Wybór należy do Ciebie. Mwaahahahhahah! 

Brak komentarzy: