Jeszcze zaległa impresja z Rabkonu. Jak zwykle czas mnie wyprzedza i biegnieeee... a ja za nim kuśtyk, kuśtyk! Wyobraźcie sobie ciepły jesienny dzień, taki bardzo ciepły, słońce grzeje jakby jeszcze udawało, że jest lato. Drewniany taras bacówki z widokiem na panoramę gór. Chmurki na niebie.
I leniwe siedzenie na tym tarasie i gadanie o głupotach, i śmianie się....
Sielanka. Czego chcieć więcej?
Niektóre Mimble i Brodacze pragną... drutów! I wnoszą do tej sielanki jeszcze kolor!
Tak to było na Maciejowej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz