Marzeń nie można kupić. Ale można sobie wykupić do nich drogę... smutno trochę, że pieniędzmi. Ale przynajmniej ma to jakiś sens, to zbieranie tych śmiesznych papierków i monet. Dziś był taki właśnie, specjalny dzień. Test odwagi i walące mocno serce, w momencie klikania "Buy now". Uff.
To jest coś, co się będzie nosiło w kieszeni jak kamyk, jak zaklęcie i w każdej chwili marnej będzie można sobie powiedzieć: jakoś to będzie jeszcze tylko xxx miesięcy/tygodni/dni/godzin i w drogę!
W drogę. W przestrzeń. TĄ przestrzeń. Jak dobrze. Tak to jest, jak człowieka spotyka Kara Boska i zaczyna się DZIAĆ. Karo, dziękuję, bez Ciebie nic by się nie stało. Twoje za-istnienie jest doskonałą motywacją! Dziękuję za kamyk, włożony do naszych kieszeni... Naszych, bo ja sama też nie ruszyłabym z miejsca. Wspólne marzenie osiąga się łatwiej, dziękuję Agni!
"Pomiędzy mieć i być jest zawsze: robić." /J.W./ A inny mój mistrz śpiewa: Żeby coś się zdarzyło, żeby mogło się zdarzyć - trzeba marzyć!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz