Co tu znajdziesz

czwartek, 25 lipca 2013

W taką noc

W jakiś niewyjaśniony sposób ta noc jest dla mnie szczególna. Mój szósty zmysł czuje jej wyjątkowość. Nie bez powodu świętowano ją w różnych religiach, kulturach i miejscach świata, słowianie, germanie, ugrofinowie, celtowie, bałtowie... Większość w podobny sposób. Dlatego w taki dzień i ja zwracam twarz do księżyca, chcę palić ogień (niestety w mieście jest to utrudnione) i szukam wody, żeby łączyć żywioły. 
Dużo spędziłam czasu z tym świętem podczas moich studiów i uważam, że rytuały, które łączą żywioły ognia i wody są życiodajne i najważniejsze. To klucz do całego systemu symbolicznego w światach wywodzących się z indoeuropejskiego universum, czy też na nim nabudowanych (innych wierzeń i rytów). Noc kupalna, sobótka, beltaine (inna data, podobny charakter święta), ligo (Łotwa), noc świętego Jana (późniejszy synkretyzm), kupalinka... najdłuższy dzień, najkrótsza noc. Ta najważniejsza noc płodności, która napełnia życiem i mocą cały świat. 

Tego roku, w tę noc: snująco spacerowałyśmy, żegnałyśmy słońce które zachodziło niechętnie, w końcu dziś królowało niepodzielnie... zbierałyśmy zioła, szukałyśmy wody, a patrząca na nas luna miała taką piękną twarz...  Pełnia lata. 

Śląskie demonice w Chudowie świętowały z nami w ten wieczór 
południca, zmora, wiedźma i meluzyna 

Brak komentarzy: