Prawidziwa jesień jest tylko w górach. Dziś piła kawę na Magurce Wilkowickiej! Ostatnio przeginam tu z ilością zdjęć, wiem. Ale TE kolory... i ten cudowny, futrzasty pies! I leżenie na łące, i kawa w nagrodę na szczycie, i długie cienie, i rosochate drzewa. Świetny dzień spędziłam, z Fado, Danusią i Morświnkiem, z pogodą, drogą i jesienią! Bo ja bardzo lubię jesień. I nawet tą jej nutę melancholii też. Tą złotą, zieloną i rudą, pachnącą dymem i wilgocią. Wszystko to zatrzymałam sobie w kadrze. I w serduchu, żeby na dużo dni starczyło teraz.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz