Co tu znajdziesz

środa, 16 września 2015

Chorwacki król

Awers.
Właściwie miałam o Chorwacji w ogóle nie pisać. Wpadłyśmy tam dosłownie na chwilę, było strasznie gorąco, długo stałyśmy w korku na granicy. Zaparkowałyśmy dość daleko od centrum i podjechałyśmy autobusem, bo był tam taki ścisk i tłok, że nie chciałyśmy wariować na lusterka w płatnej strefie. Rzeka ludzi z smartfonami, duszność powietrza zamkniętego w białych kamieniach, ratunek - pyszne lody! Niespodziewanie lunęło. Podobno była to pierwsza burza w Dubrovniku tego roku! Nagle ludzie pierzchli na wszystkie strony, inny Dubrovnik, pusty. Chodziłyśmy boso po mokrych, nagrzanych kamieniach, mały prezent od losu, chorwacka przyjemność. Potem wróciłyśmy już do BiH, wyszło to bardzo turystycznie, wskok do Dubrovnika na lody, morze, turyści, wakacje. Nie zastanawiałam się nad tym dłużej, ot, ładnie tam, niedosyt, liźnięcie zaledwie i nic nie mam ciekawego do opowiadania.


Rewers.
Spotkałam go już w Polsce, stał na stoisku z chorwackim winem i burkami. Stał obok serbskiej rakii i polskich ciast z koła gospodyń, a napis "burek" przyciągnął mnie jak magnes. Dobar dan! Kako si? - zaczęłam radośnie pytaniem jak się masz. Zdziwił się. Czemu Wy tak lubicie te Bałkany? - pyta. Bo jesteście fajni - odpowiadam niezbyt mądrze. A był to festiwal muzyki bałkańskiej Pannonica w Barcicach, wszyscy tam kochają Bałkany więc pytanie zasadne. A Wy też nas tak lubicie? I wtedy on oględnie i ostrożnie mówi, że nie bardzo. Że on Polskę kocha, ale to trudna miłość. Następnego dnia spotkaliśmy go jeszcze raz w pobliskiej miejscowości, było piękne słońce i znów kiermasz. Jak to się stało, że zaczęliście taką rozmowę? - zapytała potem Misia. Właściwie nie wiem... może ludzie noszą w sobie jakąś historię, która czeka na opowiedzenie. Ja po prostu przystanęłam posłuchać i popchnęłam domino słów. Są historie, których warto wysłuchać.

Niewinnie zapytałam skąd jest i powiedziałam, że przejechałyśmy taką a taką trasę w tym roku. Miał przenikliwe spojrzenie, patrzył człowiekowi gdzieś do środka, chwilę nie odpowiadał. Potem w końcu zapytał: Vukowar, mówi Ci to coś? Nie mówiło. Żachnął się. Jeśli nie znasz tego miasta, nie wiesz nic o Bałkanach, nie wiesz nic o Chorwacji. Zrobiło mi się głupio. Cisza. A on po prostu zaczął mówić. Ale to miasto, miasto Vukovar już nie żyje, umarło na wojnie. Wszystko tam zniszczone, wszystko tam stracił. To moja trauma, mówi. Niby odbudowano, ale wszystko zniszczone. Ja tam miałem wielką posiadłość, ziemię, pochodzę z rodu chorwackich królów. Pokazuje nam na ulotce herb.  W ogrodzie mojego domu pochowano szesnastu cywilów. Cmentarz okupowali Serbowie, nie było gdzie chować ludzi, pochowali ich w moim ogrodzie. Ja tam miałem wszystko, teraz nie mam nic. Wy Polacy tak lubicie Serbów i nic w tym złego, sam mam przyjaciół Serbów i staram się być obiektywny. Staram się. Ale to Serbia zniszczyła Chorwację, to Serbia miała broń, była napastnikiem. Ja już nie umiem tam, na własnej ziemi postawić nogi, to jest moja trauma. I stoimy w tym słońcu, gdzieś za nami gra muzyka, atmosfera pikniku. A w nim płynie cały czas wojna, tkwi gdzieś w nim jak drzazga. 

Dla tego człowieka jestem głupim dziewczątkiem, turystką która jeździ i nic nie rozumie. Jeździ na Bałkany nie wiedząc po jakiej ziemi chodzi. A tam na tej ziemi jeszcze dwadzieścia lat temu przelała się krew. Sąsiedzi przeciwko sąsiadom. Puste, straszące rudery domów w BiH, zbombardowane budynki w Belgradzie, dziury po kulach w drzwiach domów w Mostarze. W pięknym... odbudowanym Mostarze. Człowiek, którego mijamy tam na ulicy mówi do swoich kompanów: widzicie te dziury? To jak wyglądają pokazuje, że ktoś strzelał ze środka domu. Gwarna ulica, wieczór, gdyby tego nie powiedział, nie zwróciłabym uwagi. Ślady wojny w przestrzeni i w ludziach. 

Królowi ulewa się trochę goryczy w ten słoneczny dzień, straszny cień wojny na chwilę pada na nas mimo słońca. Dwadzieścia lat, tak niedawno, mówimy oboje na głos zaklinając: żeby to już nigdy nie przyszło. Ściskamy sobie mocno ręce, wymieniamy imiona, życzymy wszystkiego dobrego. Kocham Polskę, ale jej nie rozumiem - mówi.

Nie chciałam tu pisać o wojnie, a jednak nie da się mówić o Bałkanach nie pisząc o niej nic. Wojna nigdy nie jest czarno - biała, zwłaszcza w takiej cywilnej wojnie, nie wiem jak się potem żyje dalej. Wszystko co teraz tam jest - jest jej wynikiem. Podział wyznaniowy, migracje ludzi, odbudowane miasta, zrujnowane domy, to, jacy są ludzie dziś, zaminowane wciąż pola. Wpisuję "Vucovar", żeby już nie być ignorantem. Vucovar massacre. Drugi wynik. Vucovar children massacre, hospital massacre. Nic po polsku. See also: list of massacres in Croatia. Mass grave in Ovcara near Vucovar. Jeżeli też chcecie wiedzieć to możecie zobaczyć film tutaj. Słowo Srebrenica mówi już coś wszystkim. Ciężki temat, ale nie da się uciec, historie opowiadają się same.
Żeby to już nigdy nie wróciło. Jak mówi kamień na mostarskim moście:


Sen
Dziś w nocy miałam sen, tuż nad ranem. To ten moment, kiedy zasypia się tylko na chwilę i umysł postanawia przerobić wszystkie problemy, o których myślało się przed snem. Jedziemy do Rumunii i zatrzymujemy się spać na cmentarzu, we śnie wiem, że jest on muzułmański. Jest tam tłum, mnóstwo ludzi układających się do snu byle gdzie, na ziemi, migoczą światełka świec, jasna, ciepła noc, dołączamy do nich. Chcemy z Gosią nabrać wody i kucamy przy pompie, wtedy zauważamy, że bardzo nisko, tuż nad nami sunie ogromny samolot, nikt go jeszcze nie zauważył. Widzę jak odrywa się od niego bomba i powoli spada w dół. Patrzymy sobie w oczy i odliczamy sekundy, zdążam pomyśleć, że przecież tu jest tyle ludzi... raz... dwa... trzy. W zupełnej ciszy, bez huku, powala nas podmuch powietrza i zasypuje ziemia. Dzwoni budzik. 

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Lubię czytać świat, który piszesz...

Pamięć. Tak łatwo jest zapomnieć o tym, czym jest wojna. Może tylko pamięć, wręcz epatowanie zbiorowej świadomości przeszłością, poprzez tworzenie obrazu śmierci jako dowodu na to, jak wielkie niebezpieczeństwo tkwi w banalizowaniu zła(Hannah Arendt) może uratować nas przed samozagładą...