Urok Krakowa, którego nie widać, jeżeli się nie uda zajrzeć gdzieś w bramę zamkniętą na trzy spusty...
... w którym tynk może spaść nam na głowę, gdzie nie ma ani jednego prostego kafelka, gdzie piękne drewniane balkony kiedyś niestety się rozpadną, gdzie kręte schody prowadzą do wieży księżniczki i gdzie śliwka odradza się po śmierci nowym drzewem...
... i najfajniejszy dzwonek świata - proszę kręcić!
Gdzie jesteś niegdysiejszy Krakowie? Na małych podwórkach... w bramach...
dziś już mało jest miast, które nie zamykają swoich podwórek i pozwalają do nich zajrzeć...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz